Jutro w drogę!
Wiza w paszporcie, szczepienia na najczęstsze przypadłości zrobione, bilet elektroniczny wydrukowany na wszelki wypadek, kasa na koncie, 50 dolarów i karta platnicza w portfelu (cholera podrożały ostatnio...), dowód osobisty - czyli wszystko co potrzeba, reszta niewazna :). No moze przesadzam, mam jeszcze aparat i do niego łącznie 16GB pamięci, dwa zapasowe akumulatorki i do nich ładowarkę, trochę bielizny, kilka t-shirtów, shorty, spodnie, bluza (to na przesiadkę w Moskwie), ręczniki (przydadzą się?), "śpiwór" z poszewki od kołdry (do spania w nim w bungalowach, a nie na łonie przyrody :) ), rzeczy do higieny osobistej.
Aktualnie jestem w trakcie pakowania tego do plecaka 55l i małego ok 15l. Wchodzi na to że będę miał jeszcze trochę miejsca na pamiątki jak będę wracał, prawdopodobnie jeszcze pozbędę się czegoś, np. ręczników.
Mam nadzieję że lada dzień ten monsun się wreszcie skończy, bo jak oglądam prognozy pogody i obrazy z kamerek internetowych to codziennie leje. Chociaż dzisiaj na Phuket było ładnie - nie to żebym się tam wybierał, ale innej kamerki z tego rejonu nie widziałem.
W Bangkoku ląduję w poniedziałek o 9 rano czasu ichniego to sobie pozwiedzam, a następnego dnia pojadę do Ayuthai, potem południe, prawdopodobnie Surat Thani, Krabi, Koh Jum później się pomyśli, napewno zachaczę o Koh Phi Phi (must see) na parę dni.