Wczoraj jeszcze poszedlem obejzec tutejsza swiatynie buddyjska bo jeszcze jej nie widzialem. W srodku byly dwie tajki (Pen i Pat) rozmawiajace z mnichem. Jak sie okazalo dobrze nawijaly po angielsku, dzieki czemu i ja porozmawialem troche z mnichem. Zadalem jedno pytanie na ktorego odpowiedz musialem poczekac do dzisiaj. Pen i Pat przyszly na czas dzieki czemu moglem kontynuowac rozmowe z mnichem :). Lacznie to byly 3 godziny rozmow o tym "co w zyciu wazne" - no mniej wiecej hehe.
A tak to kupilem bilety do Surat Thani na jutro po to zeby dostac sie do parku Khao Sok, w ktorym prawdopodobnie bede musial spedzic noc, bo komunikacja do Khao Sok jest troche ograniczona.