Drugi dzien na Railay minal leniwie, polazilem, poplywalem, polezalem na plazach, polezalem w hamaku, potem poszedlem do Bungalowu i zaczelo padac, tzn... lac i walic piorunami, no nic jak troche przestalo to poszedlem do Thomasa i Catheriny zapoznanych wczesniej, troche porozmawialismy i tak sie zakonczyl dzien. Z tego dnia dorzucilem troche zdjec do poprzedniego wpisu.
Dzisiaj wykorzystalem swoj bilet i poplynalem na Phi Phi - gdzie wlasnie jestem. Pokrece sie tutaj po punktach widokowych i wezme wycieczke po kilku plazach tajska lodzia - w tym "Niebianska" :D. Odezwe sie potem.
Aha zrobilem ponad 250 zdjec chyba (ale i tak nie bije Japonczykow :) ) i nakrecilem troche filmikow, jak wroce to bede wrzucal na picase i youtube.