Przyszedlem na Khao San i zaczeli sie zbierac inni podroznicy jadacy w rozne rejony obok Krabi. Poznalem Yoshiego administratora sieciowego w Japonii :)
Droga do SuratThani byla dluuuuga (12h), przysnalem ze 3 razy i mielismy jedna przerwe ok ~20min Potem z Surat Thani przesiadlismy sie w tuk tuka (takiego z lawkami) a nasze plecaki jechaly na dachu :) Potem w lokalny autobus i po 3h dotarlismy do Krabi, z Krabi zabralem sie z Davem anglikiem ktory byl w Tajlandii juz piec razy. Dojechalismy do Ang Thong a z Ang Thong poplynalem dluga lodzia na plaze TonSai. Z TonSai przeszedlem skalami na zachodnia plaze Railay - z 15Kg na plecach bylo troche ciezko ale dalem rade :) - lepsze to niz lodka za 300baht (chore). Z zachodniej Railay poszedlem na wschodnia ok 200 metrow gdzie znalazlem bungalow za 400baht z lazienka - taniej nie moglem wynalezc. Z Bungalowu poszedlem polazic i niechcacy znalazlem fajny punkt widokowy ok 70m nad poziomem morza, pokrecilem sie potem jeszcze troche, poszedlem odpoczac i wrocilem na zachod slonca. Potem poszedlem zjesc i siedze teraz w kafejce :)
Teraz wynalazlem jakas wycieczke gdzie sie spedza noc na Koh Phi Phi w namiotach, popytam co to, ewentualnie zostane tu jeszcze jeden dzien bo nie poszedlem na ukryta lagune bo trzeba bylo schodzic po prawie pionowej scianie a potem wejsc :)
Ok drogi na Railay jest ten internet odezwe sie za pare dni pewnie.
Aha wzialem kase z innego atm'a i nie skasowalo mi zadnej prowizji (yay :) )