Wczoraj kupilem bilet na calodniowa wycieczke po 4 wyspach. Jak sie pozniej okazalo troche ta wycieczka przereklamowana, dwie wyspy zaliczone jako snorkling przy skalach, co do trzeciej to bylo juz lepiej, odwiedzilismy lagune do ktorej trzeba bylo plynac jakies 80m w jaskini w ciemnosciach - no prawie bo nasz kaptajn byl z latarka hehe. Za nami plynela wycieczka jakis 50 koreanczykow. Plyneli gesiego jeden trzymajac sie drugiego i wykrzykiwali rozne dziwne rzeczy :). Po tym jak zrobili inwazje na lagune my sie ulotnilismy, ale generalnie ciekawa sprawa, captain powiedzial ze to jedyne takie miejsce w Tajlandii... hmm. Czwarta wyspa - plazowanie, dziwna sprawa bo takie plaze mam wszedzie i nie musze kupowac biletow na specjalne wycieczki (nastepnym razem pomysle 10 razy), ale bylo ok, slonce, turkusowa woda z jednej strony, dzungla z drugiej.
No i tyle, jutro pewnie znowu skuter, a potem moze bardziej na poludnie na wyspe Koh Lipe gdzie moglbym upiec dwie pieczenie na jednym roznie, zwiedzic ta i okoliczne wyspy i zrobic kurs nurka. Chwilowo pomysl na wyspe Koh Jum mi przeszedl bo wyleniuchowalem sie tu, na Lancie.